środa, 7 grudnia 2016

Głos Kolorów | Rewolucja #4

Kruk i Aleksander wspólnie zastanawiali się, jak otworzyć przejście, gdy niespodziewanie ściana sama się osunęła.
- No proszę - mruknął chłopak i przymierzył się do przejścia przez nowo odkryty korytarz.
- To pewnie pułapka, skoro otworzyła się sama - westchnął czarnoskóry mężczyzna. - Ale nie mamy lepszego wyboru - dodał, gdy Aleksander obejrzał się pytająco.

Obaj ruszyli ciemnym tunelem. Nie upłynęło wiele czasu, a dojrzeli w oddali rozedrgane światło wylewające się zza jednych z drzwi.
- To chyba tutaj - szepnął podekscytowany chłopak, po czym uchylił drzwi i wszedł do pomieszczenia.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Zamknij oczy

Siedzący na środku pomieszczenia mężczyzna pisał coś w szaleńczym tempie w notatniku. Widać było, że wielokrotnie wyrywano z niego kartki i próbowano coś pisać koślawymi literami. Z niewielkiego okienka tuż pod sklepieniem wydobywało się nikłe światło, słabo rozlewając się po wszystkim, do czego udało mu się dosięgnąć.

W celi zazwyczaj było ciemno. Naprawdę ciemno, nie tak jak podczas zwykłej nocy. Wolałbym, żeby tak pozostało. Nie musiałbym widzieć tych okropnych rzeczy... Ściany i podłoga są oblepione... czymś. Dotychczas mogłem wmawiać sobie, że to wygodne dywany. Cóż, teraz, gdy wyglądają jak ludzka skóra wywrócona na drugą stronę, nie będzie to takie proste. Kraty w oknie nie są zrobione z metalu. To kości. Na niektórych z nich znajdują się wycięte znaki. Nie chciałbym znać ich historii. Ale najgorsze były obrazy, które widziałem przez liczne dziury w ścianie. Chyba już nigdy nie zasnę, mając je przed oczami. Nie, nawet nie próbuję ich opisywać. Najlepiej będzie, jeśli skupię się na swym notesie. Muszę coś zapisać. Inaczej oszaleję. A sądziłem, że oszalałem już dawno.

sobota, 3 grudnia 2016

Głos Kolorów | Rewolucja #3



***

Powoli się wybudzając, Neira czuła, że ktoś ją niesie na rękach. Do jej świadomości powoli zaczęły docierać dźwięki – stukotanie butów na  kamiennej posadzce. Postanowiła otworzyć oczy, ale odkryła,  że nie jest w stanie niczego zobaczyć. Poruszyła się niespokojnie, usiłując dostrzec coś w otaczającej ją ciemności.

- Spokojnie, już prawie jesteśmy na miejscu – usłyszała ciepły, znajomy głos. Tyle że głos jej nauczycielki rzadko bywał ciepły.
- Pani Nina…? Co się stało, gdzie...
- Poczekaj, zaraz wszystkiego się dowiesz. - Starsza pani zatrzymała się i postawiła dziewczynę na ziemi. Przyłożyła dłoń do ściany, która odsunęła się, ukazując niewielką, dobrze oświetloną komnatę z drzwiami rozstawionymi w regularnych odstępach. Neira zmrużyła oczy na widok światła. Ruszyła chwiejnie do środka. Nadal nie czuła się najlepiej.
- Siadaj sobie - powiedziała Nina, wskazując jedno z niewielkich, metalowych pudeł ustawionych wokół największego, przypominającego stół. Sama również usiadła. Neira wykonała polecenie.